SaMoTnOsĆ
Czas przemyśleń i zadumy. W dniu tym wracamy pamięcią i modlitwą do osób nam bliskich, które już opuściły nas, życie doczesne i są już w lepszym świecie. Wspomninam czule 3 osoby, które odeszły. Pierwszą z nich jest moja prababcia, która była mi bardzo bliska. Była opoką, dobrym aniołem i jedym słowem potrafiła odgonić ducha z szafy. A dziś prawie nie pamiętam jak wyglądała, nie moge sobie przypomnieć jej głosu... Zmarła tyle lat temu :(( tak bardzo ją kochałam... odeszła tak jak tego pragnęła... We śnie. Drugim człowiekiem był pan Piotr, nauczyciel religii... Jak do tąd nie spotkałam drugiej tak ciepłej duszy. Życzliwość, miłość i chęć niesienia pomocy emanowały z niego niczym blask świecy w ciemnym pokoju. bardzo brakuje mi jego rad, radości i pogody ducha. Nie mogę sobie darować, że nie udowodniłam mu że jestem dobrym człowiekiem... Pan Piotr zginął w wypadku samochodowym 3 lata temu... Trzecią osobą jest Jan Paweł II... Jego działalność i świętość dotarła do mnie dopiero po jego śmierci... Dopiero gdy go zabrakło dostrzegłam jak wielkiego człowieka stracił świat :((
ŚPIESZMY SIĘ
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko to co nieważne jak krowa się wlecze najważniejsze tak prędkie że nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście przychodzi jednocześnie jak patos i humor jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon żeby widzieć naprawdę zamykają oczy chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze a będziesz jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Ks. Jan Twardowski
Potrzebuję Cię!
Chcę, żebyś wiedział, jak ważny jesteś dla mnie i że mógłbyś stworzyć ze mnie osobę, jaką naprawdę jestem - jeśli zechcesz.
Ty jeden potrafisz obalić mur, za jakim w strachu się chronię. Ty jeden potrafisz ujrzeć mnie pod moją maską. Tylko ty możesz wyzwolić mnie z mojego ciemnego świata pełnego strachu, niepewności i samotności.
Proszę cię zatem, nie omijaj mnie. Wiem, że nie będzie to dla ciebie łatwe. Przekonanie o braku własnej wartości wznosi mury nie do przebycia.
Im bliżej do mnie podejdziesz, w tym bardziej nieprzewidziany sposób, być może, zareaguję. Zobacz, wygląda na to, że walczę z tym, czego najmocniej pragnę.
Powiedziano mi, że miłość jest silniejsza od wszelkich barier i na tym opieram moją nadzieję. Dlatego zburz ten mur twoimi silnymi, lecz delikatnymi rękoma, ponieważ to, co jest we mnie niedojrzałe, jest bardzo wrażliwe i nie może wzrastać w zamknięciu. Nie pozostawaj w ukryciu.
*^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^* ^ *^*
Jest jeszcze taka miłość ślepa bo widoczna jak szczęśliwe nieszczęście pół radość pół rozpacz ile to trzeba wierzyć milczeć cierpieć nie pytać skakać jak osioł do skrzynki pocztowej by dostać nic za wszystko
miej serce i nie patrz w serce odstraszy cię kochać
Jan Twardowski
|
nieszczęśliwe dla mnie okoliczności sprawiły, że mam teraz dużo czasu do przemyśleń. Może aż za dużo... Kto mi powie czemu życie jest takie niespawiedliwe? bo jest niesprawiedliwe i to bardzo :((... Czuję się tak bardzo bezradna. Wszystko układa się wbrew mojej myśli, a ja jeszcze chyba nie dorosłam do tego by to zaakceptować. Zrobiłam się bardzo nerwowa. Bardzo łatwo jest mnie wprowadzić w stan skrajnego napięcia nerwowego. :( a moze ze mną jest coś nie tak? ostatnio widze świat tylko w szarych barwach. Czytałam swój pamiętnik. Rok temu nie miałam tak wielu problemów. Wszystko było bardziej klarowne i jasne. Teraz nie mogę się pozbierać. Ciągle zadaje sobie pytanie co się zmieniło, ja czy świat. Nie jestem już małą dziewczynką, choć na powrót wolałabym nią zostać. Brakuje mi już sił by dalej żyć! :(
tak sobie dzisiaj poczytałam te notki i doszłam do wnoisku ze robie się monotematyczna... albo pisze o tym jak bardzo GO kocham, albo o tym ze jest mi smutno i źle... :////.., to chyba nie dobshe? a tak ogolnie... miałam pare dni temu artroskopie, strasznie mnie noga boli i jest lipa zszyli mi łąkotke i dowiedziałam się że mam uszkodzoną chrząstkę stawową. Zdecydowałam sie na blokade w kregosłup wiec byłam przytomna w trakcie trwania zabiegu. i z tego co pamiętam to przeze mnie mało pielęgniarka zawału nie dostała. :P jaja były na maxa. tylko po tym strasznie mnie noga bolała, ale już jest lepiej. 24 października zdjęcie szwów. i myśle że pójde do szkoły bo mnie cholera trafia jak siedze sama, samiuteńka w domu... no mam jeszcze babcie... która robi obadki :P nie pusze jej do domu sese... 2 tygodnie temu tyło wesele mojej ciotki... też było ostro... tylko ze to wygladało mi raczej na spotkanie towarzyskie ludzi w średnim wieku... :P hiehh... dobra koniec pisania, wena mnie opusciła :P
|