shit.....
Komentarze: 18
NiE MoGe ZrObIc NiC StErOwAnY JeStEm WcIaZ... NiE mUsIsZ StArAĆ SiĘ PrZeCiEż JeStEś TeŻ JaK Ja... (sprzedawcy marzeń - Myslovitz)
jest sobota wieczór a ja siedze sobie w moim ciepłym małaym domku shit!!!! wszystko przez tą cholerna grypę... fuck!!!! ale sa tego tez dobre strony :P pokłóciłam sie jush z ojcem, młodym i kumpelą przez telefon... i zjadłam chyba z tonę czekolady hihihi.... nio!!!! wzięłam się za wypisywanie walentynek :) długo szukałam odpowiedniego wierszyka do kartki R.J. :] później z nudów przeglądałam zeszyt z wpisami ludzi z AMERYKI fajnie sobie było tam posiedzieć i porehabilitowac po kontuzji :) jak szybko zleciał ten czas już rok... miło było powspominać stare czasy :) wczoraj się dowiedziałm że jednak wystawiamy nasz kabaret na światło dzienne 13 LutEgO 2004 z okazji walentynek :) spox... w piątek (13 lutego) też zatrudniłam się w poczcie walentynkowej ( i tym samym wymigam się od lekcji w ostatnim dniu przed feriami :D ). tylko ciągle powracająca myśl o zbliżających się próbnych testach ShIt psuje mi zajebisty humorek... ewcia pojechała do babci... Boshe jak mi się nudzi... nawet na gy-gy nikogo nie ma... dobra spadam bo zaczne znowu jakieś głupoty pisać :P :*:*:* misiaki moje kosmatych myśli :*
a o to jaki ciekawy wpisik znalazłam :] :
od mayka :)
no BOYS - no LOVE, no LOVE - no SEX, no SEX - no CHILDREN, no CHILDREN - no PROBLEM! so... no bOyS no PrObLem :P ja się z tym nie zgadzam :) bo co to by było gdyby facetów nie było :)
a chciałam tylko dodać że jakbyście mieli problem ze znalezieniem tych tekstów to swoich walentynek to zapraszam na WOMEN-Poet
marcia :*
Dodaj komentarz